MĘSKIE GRANIE
Złowieszcze przepowieści o końcu rock n' rolla po raz kolejny można odłożyć do lamusa i zamknąć dyskusję na ten temat - przynajmniej na jakiś czas. Rival Sons zawładnęli moim umysłem, muzycznymi emocjami i porwali mą duszę na niezwykłą rockową przygodę. Tak jak w poprzednich miesiącach zrobili to m.in. Royal Blood, Dirty Honey czy Volbeat. Wszystkie te zespoły mają jedną wspólną cechę - mają świetne piosenki, dają wspaniałe, angażujące koncerty, a mimo to nikt ich nie traktuje jako headlinerów.
Zespół ze słonecznej Kalifornii gościł w Polsce nie po raz pierwszy, tym razem promując nowy materiał w postaci dwóch wydanych w tym roku płyt "Darkfighter" i "Lightbringer". Mi w głowie został przede wszystkim krążek "Feral Roots" (nr 1 w moim rankingu płyt za 2019) z genialną piosenką tytułową. Nowe kawałki też są godne uwagi, dlatego postanowiłem sprawdzić, co zespół prezentuje sobą na żywo.