sobota, 14 stycznia 2023

Chemia, Warszawa @ Hybrydy, 15.12.2022.

 
SZALONY BAL NA KONIEC ROKU
 
Koncert świąteczny promujący nową płytę zespołu Chemia stanowił przysłowiową "truskawkę" na koncertowym torcie 2022 roku. To było pięknych parę miesięcy po dwóch latach zamknięcia i izolacji. Chemia to nie jest zespół nowy, ale grają tak rzadko, że ciężko ich trafić na scenie. Ostatnio wydali całkiem niezłą płytę "Something To Believe In" i ten występ w warszawskim klubie Hybrydy miał na celu przybliżenie szerszej publiczności nowych piosenek. 
 
Wsiadając do machiny czasu, odkopałem w pamięci, że Chemię już widziałem. Było to w 2012 roku, gdy zespół wystąpił jako jeden z supportów przed pamiętnym, opóźnionym o kilka godzin koncertem Guns N' Roses na Stadionie Miejskim w Rybniku. Ale wtedy na pierwsze skrzypce wśród supportów grał niejaki Tomasz Karolak jako gość bandu Złe Psy. Kto był ten pamięta ;)

piątek, 6 stycznia 2023

Volbeat, Warszawa @ Centrum EXPO XXI, 04.12.2022.

 

PIOSENKI ŚWIATŁOCZUŁE
 
Duński zespół Volbeat w ostatnim roku wkroczył z buta w mój muzyczny świat i poprzestawiał go we wszystkie strony. Ostatni raz miałem takie odczucia jak odkryłem Paramore parę lat temu. Ekipę Michaela Poulsena trudno jednak nazwać odkryciem gdyż jak sprawdziłem widziałem ich na żywo jako supporty przed Iron Maiden (Warszawa 2011) i Guns N' Roses (Chorzów 2018). Ale dopiero od ubiegłorocznej płyty "Servant Of The Mind" zacząłem szczegółowo poznawać twórczość chłopaków. Zresztą ten krążek zajął wysokie 4. miejsce w moim ubiegłorocznym płytowym podsumowaniu roku, a piosenki takie jak "The Devil Rages On" czy "Wait A Minut My Girl" na stałe zagościły na mojej playliście.
 
Z tym większą ciekawością przyjąłem informację o koncercie Volbeat w Warszawie. Długo zwlekałem z kupnem biletu, ale w końcu zdecydowałem się wziąć udział w złodziejskim procesie zakupowym firmy Live Nation. Ale cóż to była za przygoda, nie zapomnę jej nigdy. W końcu nie każdy organizator liczy sobie podwójnie koszty obsługi, od lat pozostając w tym względzie bezkarny. Do tego dochodzi brak możliwości kupna biletu w formie stacjonarnej - aż dziw bierze, że nie liczą opłaty klimatycznej za korzystanie z drukarki domowej. Już pomijam fakt, że e-bilety są w ich wykonaniu okropnie brzydkie - biorąc tyle kasy za obsługę mogliby chociaż zatrudnić jakiegoś grafika na zlecenie. Zresztą organizator dał ciała nie tylko w kwestii formalnej, związanej z zakupem biletu, ale w sprawie znacznie poważniejszej, która wpłynęła na cały występ gwiazdy wieczoru.