Na blogowym profilu na Facebooku biorę właśnie udział w zabawie, która nazywa się "Top 10 płyt, które ukształtowały mój gust muzyczny". O ile z wytypowaniem tylko 10 płyt miałem trochę problemów i dyskusji z samym sobą, o tyle niezaprzeczalnym jest, że najbardziej na mój gust muzyczny na początku lat 90. wpłynęła Lista Przebojów Programu 3 prowadzona przez Marka Niedźwieckiego. W każdy piątkowy wieczór miałem swój mały rytuał polegający na zapisywaniu w specjalnym zeszycie kolejnych pozycji na liście i analizowaniem co usłyszymy na kolejnym miejscu. Sądzę, że moi rodzice uznali to za mało szkodliwe hobby kilkuletniego chłopca - zresztą ojciec mi tą listę puścił po raz pierwszy i słuchał w miarę możliwości razem ze mną. Wszystkie najfajniejsze kawałki oczywiście nagrywałem na kasety na radiomagnetofonie firmy Unitra. Nie wiem gdzie się podziały te swoistego rodzaju małe kroniki Listy bo fajnie by było na to spojrzeć po latach. Owszem notowania z tamtych lat można bez problemu znaleźć w przepastnych czeluściach internetu, ale to jednak nie to samo. Internet jest bezduszny, a tamte zestawienia były takie moje, osobiste - jak pamiętniki.
To na Liście Trójki poznałem takie zespoły jak Guns N' Roses, Metallica, Aerosmith, Kult, Bon Jovi, Roxette, Elektryczne Gitary, Hey, Dire Straits, T.Love, Def Leppard a także setki innych kapel, które zasłynęły z jednej bądź dwóch piosenek i znikały jak efemerydy (pamięta ktoś 4 Non Blondes?). Przeglądając Spotify natykam się czasem na jakieś stare piosenki i uświadamiam sobie, że to przecież leciało na Trójce. Tak na prawdę całe lata 90-te to czas mojej edukacji muzycznej, gdzie wszystkie dźwięki chłonąłem jak gąbka, a lista prowadzona przez Niedźwieckiego wyznaczała u mnie poczucie muzycznego smaku - co jest dobre, a co złe. Czego słuchać warto, a czego niekoniecznie. Oczywiście moim faworytem były (i są do tej pory) kawałki rockowe, bo na nich głównie opierała się lista. Listy zaprzestałem słuchać pod koniec lat 90. kiedy minęły mi pierwsze fascynacje muzyczne i znalazłem inne czasochłonne hobby. Tak naprawdę nigdy potem do słuchania Trójki już nie wróciłem, nawet podczas drugiej fali zainteresowania muzyką, którą datuje na 2006 - to czas kiedy zacząłem chodzić na koncerty. Wtedy królowały torrenty i poznawanie tego co mnie wcześniej ominęło i nie było łatwo dostępne. Uwierzycie, że dyskografię Rolling Stonesów, Led Zeppelin czy Beatlesów poznałem dopiero po 20-tym roku życia? A jednak - wraz z falą nadejścia szerokopasmowego internetu, praktycznie cała muzyka stała przed mną na wyciągnięcie ręki, a właściwie na hasło "pobierz torrent". Trzecia faza - cyfrowa, która trwa obecnie to tylko utrwalanie zdobytej edukacji muzycznej i niespotykana dotąd łatwość w dostępie do biblioteki utworów dostępnej na jedno kliknięcie palcem na wszelakiej maści serwisach streamingowych.
W tym czasie Trójka (ale nie tylko, dotyczy to wszystkich ogólnopolskich stacji radiowych) stawała się coraz mniej atrakcyjna ze względu na całkowitą przemianę profilu słuchania muzyki. Radio za tym nie nadążyło, tak jak prasa drukowana za portalami informacyjnymi typu Onet czy Interia. Dotychczasowi słuchacze byli bardziej przywiązani do nazwisk, które jeszcze tam pracowały niż do oferty muzycznej stacji. W tym czasie zaczęły jak grzyby po deszczu wyrastać stacje tematyczne, a z buciorami w nasze życie zaczęły się pakować Spotify, Tidal oraz Youtube. Trójka, która była synonimem radia opiniotwórczego i kreującego trendy na muzykę zaczęła tracić na wartości. Radiową publicystykę zastąpiły podcasty, a listę przebojów indywidualnie dostosowane playlisty. Mimo to nadal Trójka pełniła funkcję strażnika tego czego powinna słuchać i co powinna myśleć tzw. polska inteligencja. To nie podobało się politykom partii rządzącej i zaczęli powoli rozwalać starą ekipę Trójki od środka.
Raptem parę dni temu rozpętała się potężna afera z najnowszą piosenką Kazika Staszewskiego w roli głównej. Wydaje się, że to był tylko pretekst dla miłościwie panującej nam partii rządzącej do "ostatecznego rozwiązania kwestii
Ale tak między Bogiem a prawdą tej Trójki, która mnie wychowała nie ma już od dobrych kilkunastu lat, czego przyczyną było wszystko to co napisałem w poprzednich akapitach. Zresztą, nie oszukujmy się - realnych kształtów (przede wszystkim finansowych) nabrało powstanie Radia Nowy Świat, które organizuje pani Jethon wraz z Wojciechem Mannem. Radio to ma skupiać wszystkich tych, którym z obecną Trójką nie po drodze. Stąd podejmować decyzję o odejściu z dotychczasowego miejsca pracy jest o wiele łatwiej niż jeszcze kilkanaście tygodni temu - potencjalnie przecież czeka ciepła posadka z dala od politycznych przepychanek. Jeśli to radio realnie odpali (mówi się o początku czerwca) to z chęcią zapoznam się z jego ofertą, ale obawiam się że czasy radia opiniotwórczego, wyznaczającego trendy i kreującego popyt na artystów już dawno minęły. Trójka miała swoją ważną rolę społeczną w czasach stanu wojennego i końcówki komuny gdy redaktorzy puszczali piosenki i zespoły potencjalnie zakazane przez cenzurę. Teraz płytę można nagrać w domu, wrzucić ją na Youtube i nadal mieć wysoką jakość nagrań, a zasięgi można budować chociażby poprzez reklamy. Niestety - to se ne vrati. Trochę mi to przypomina sytuację gdy odchodzi się ze szkoły i żegna z ukochanym nauczycielem, mając jednocześnie świadomość, że już więcej na swojej drodze życiowej go nie spotkacie.
Zatem żegnaj Trójko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz